wtorek, 15 sierpnia 2017

Grzesznik - Recenzja #4

Witam wszystkich czytelników!
Dzisiaj przychodzę do Was z kolejną recenzją. Tym razem będzie to Grzesznik Maggie Stiefvater, kontynuacja albo raczej dodatek do cyklu Wilkołaki z Mercy Falls.
Zapraszam serdecznie.


"Grzesznik"



Autor: Maggie Stiefvater
Liczba stron: 430
Wydawnictwo: YA!
Tytuł oryginału: Sinner

SŁAWA
Wszyscy sądzą, że znają historie Cole’a, charyzmatycznego lidera zespołu NARKOTIKA. Jest sławny, czerpie z życia pełnymi garściami. Muzyka, dziewczyny i używki to dla niego codzienność.

UPADEK
Pewnego dnia Cole, będąc w amoku narkotykowo-alkoholowym, ląduje twarzą na scenie. Oznacza to koniec jego kariery. Chłopak znika. Okazuje się, że jednak żyje i skrywa mroczny sekret.

GRZESZNIK
Jedną z niewielu osób znających prawdę o Cole’u jest Isabel. Kiedyś wydawało się, że ich związek nie ma przyszłości, a oni potrafią bez siebie żyć. Ich losy znowu się splatają, tym razem w gorącym Los Angeles. Cole postanawia się zmienić – dla Isabel, która próbuje ułożyć sobie życie po śmierci brata. 



- To jakiś obcy.
- Krab piaskowy. Nic ci nie zrobi.


Moje oczekiwania
Kiedy dowiedziałam się, że moja ulubiona autorka napisała dodatek do jednej z moich ulubionych serii książkowych, reakcja była oczywista. Książka wylądowała u mnie w biblioteczce domowej praktycznie w trybie natychmiastowym. Drżenie i resztę uwielbiam, za to co się tam dzieje, za wilki, które wręcz ubóstwiam, za bohaterów, za emocje i uczucia w tych książkach pokazane. Bez wątpienia są to książki z dość rozwiniętym wątkiem miłosnym, ale w taki sposób w jaki ja lubię - jest coś jeszcze oprócz patrzenia się w drugą połówkę jak w obrazek, a samo uczucie to nie tylko ślepa namiętność. Choć doskonale wiedziałam jak bardzo różniło się uczucie między Cole'm i Isabel (o których mówi Grzesznik) a Samem i Grace (witamy Drżenie) stwierdziłam iż pragnę tę książkę przeczytać. Chciałam znów ten klimat,  trochę Sama i Grace, świat mrozu i książek. A przede wszystkim chciałam wilka.


- Nie ma czegoś takiego jak szczęście.
- Co zatem?

- Twoje stopy zabierają cię tam, gdzie musisz się znaleźć.


Moja opinia
Przyznam szczerze, że no tak troszeczkę przesadziłam z tymi oczekiwaniami i lekko się zawiodłam. Nie ma już tego "chłodu" wiejącego z książki,  jest za to słońce i upał Los Angeles (jestem istotą bardzo zimnolubną :P). Zamiast tego obrazu miłości, który  lubię dostałam bardzo dużo namiętności i pożądania. Sama nie ma prawie wcale, Grace również. Tego mojego wilka też jest mało co 😞. Ale ale. Ta książka nie jest bez wartości, bez klimatu, nie, nie nie.... Nawet przez chwilę tak nie myślcie! Coś w niej jest. Coś innego, coś niekoniecznie mojego, ale pochłaniającego i zdecydowanie... hm.... jakby to powiedzieć... oczarowującego ale w innym sensie. Ona ma jakiś taki urok, taką inteligencje, przekaz który możemy wyłapać co jakiś czas. Takie "zdania- perełki" o głębszym znaczeniu. Albo po prostu widzę to co chcę widzieć :P


- Brzydota jeszcze nigdy nikomu nie zrobiła krzywdy.

Parsknąłem ironicznie.

- Och, brzydota jak najbardziej zrobiła krzywdę kilku osobom. Problem w tym, że piękno krzywdzi częściej.



Bohaterom nie mam nic do zarzucenia. Lubię to, w jaki sposób autorka kreuje postacie. Nie są płytkie,  każda osoba jest inna, ma swój styl, zainteresowania, inny tok myślenia. Ale to widać w każdej z książek Maggie Stiefvater. Zachowania są typowe dla każdej z postaci. Chyba nie spotkałam się z taką akcją, do której powiedziałabym "ej, ale przecież to jest sprzeczne z naturą tego bohatera". Akcji nie brakuje, przeżyłam kilka większych lub mniejszych zaskoczeń, miejscami jest na prawdę ciekawie 😂 Szaleństwo. Dobrze powiedziane. xD Ale czego innego spodziewać się po Cole'u St. Clairze? Myślę, że Ci, którzy czytali sagę Wikołaków z Mercy Falls wiedzą o co mi chodzi. :P
No i Isabel. Dokładnie ta sama, zimna i poniekąd wredna Isabel co w poprzednich tomach. Inteligentna, logicznie myśląca oraz zupełnie inna niż Grace... Po prostu ta sama. Swoimi zachowaniami potrafiła mnie tak samo zirytować jak w Drżeniu i pozostałych. Plus za to ogromny, bo czym by była książka bez bohaterów z charakterkiem? 😝



Uśmiechowi nie mogłam zaufać, ale bólowi tak- doskonale wiedziałam, jak wygląda ten prawdziwy.




Zmiany narracji zdecydowanie plusują. Możemy poznać punkty widzenia zarówno Isabel jak Cole'a, co oni czują, w jakich sytuacjach się znajdują, jak sobie radzą w życiu codziennym. Książka nie skupia się tylko na ich uczuciu ale też na normalnych czynnościach dzięki temu poznajemy bohaterów naprawdę dobrze, to nie jest tylko nudząca powieść erotyczno- romantyczna.


Podsumowując, książka jest fajna. Ciekawa, szalona, rozpędzona niczym mustang Cole'a na lotnisku. No nieważne xD Ale to nie jest kontynuacja poprzednich części. Inny klimat, inny... No po prostu inna. To dodatek. W każdym bądź razie - jestem na tak. Nie mam zastrzeżeń do przekazu i języka książki. Przeżyłam tylko lekkie rozczarowanie co do okładki, jeżeli się przyjrzycie zobaczycie, że wilk nie różni się praktycznie niczym z "Niepokoju". Takie korzystanie z posiadanego już gotowca. Ale no trudno.



Moja ocena:

Treść/przekaz: 7/10
Forma/styl: 8/10
Język książki: 8/10
Ogólna ocena: noo, powiedzmy, że takie 7.5/10 



Czy polecam?
Czemu nie? Ja bawiłam się przy niej nawet nieźle. Ale proponowałabym najpierw zaznajomić się z Drżeniem, Niepokojem i Ukojeniem aby poznać przeszłość bohaterów. Dzięki temu lepiej rozumie się ich zachowania. ;) Ale jeżeli szukacie w niej tego samego co było w Drżeniu.... to może niekoniecznie. To zupełnie inne książki.


Adiós! 😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz