niedziela, 2 kwietnia 2017

Podsumowanie miesiąca - Marzec 2017 + TBR na kwiecień

Powracam do Was moi kochani!
Wiem, wiem, robiłam to już poprzednim razem, ale szczerze przepraszam Was (po raz już kolejny) za moją nieobecność.  Ale mam coś na swoje usprawiedliwienie, jak zwykle z resztą. Mam nadzieję, że tym razem będzie ono wystarczająco silne - nauka na finał konkursów przedmiotowych. Ale pocieszę Was moi drodzy czytelnicy- nie tylko Was opuściłam i nie tylko książki ucierpiały :''). Nauka na to oto wydarzenie wymagała ode mnie chwilowego pożegnania również pianina, rolek oraz tygodniowej nieobecności w szkole. Ale, ale. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ;) i tak też było w tym wypadku, gdyż nauka nie poszła w las i godziny spędzone przy omawianiu książek do materiału rozszerzonego dla liceum przyniosły efekty. Uzyskałam bowiem tytuł laureata wojewódzkiego konkursu biologicznego! ^^ Cieszę się jak dziecko z tego powodu, ale również i z tego, że będę mieć więcej czasu na wszytko (no, jeszcze egzaminy, ale nie myślmy na razie o tym...).

Dobra, koniec już o nauce, przejdźmy do bardziej przyjemnych rzeczy.

Znów połączyłam podsumowanie z TBR, gdyż (tak jak w lutym) nie ma tego zbyt wiele i trochę głupotą byłoby robić na to dwa posty. Mam nadzieję, że zadowolę Was tym jednym 😉. Zapraszam zatem na podsumowanie.

Niestety, ale marzec pod względem czytelniczym to jedno wielkie rozczarowanie ilościowe. Pamiętacie styczeń i rekordowe 6 książek? Cóż, w marcu przeczytałam...  (nie bijcie!) mniej niż jedną. Tak MNIEJ NIŻ JEDNĄ. Ale nie myślcie, że nie czytałam nic, oo nieee. Tak by być nie mogło. Jestem w trakcie czytania kilku książek. Porównując do TBR na marzec, wygląda to mniej więcej tak:
- Co do Pokochała Toma Gordona [46/173]... Jest źle 😂 Jak na razie męczę się z tą książką strasznie, kilka stron czytam w niesamowicie długim czasie, nie mogę się w niej odnaleźć. Ani nie sprawia mi większej przyjemności, ani nie widzę w niej ukrytego przekazu... Cóż. Może na razie jest za wcześnie i akcja rozkręci się bardziej w następnych rozdziałach.

- Do Kwiatków nawet nie zajrzałam. Tkwię w miejscu [25/192].

- Do pierwszej części Jezusa z Nazarethu zerknęłam [15/809]. To nic w porównaniu ilością stron w tej książce, ale przynajmniej coś tam zaczęłam :)


Ale, ale, ale. To nie wszytko. A mianowicie zaczęłam jeszcze dwie inne książki, które nie znalazły się w poprzednim TBR. Mówiąc szczerze, idzie mi z nimi lepiej niż z wymienionymi powyżej :P Są to:
- Strażnicy Historii. Chiński ekspres [214/303]
- Historia pszczół [76/515]

Hm, to chyba tyle jeżeli chodzi o podsumowanie przeczytanych (albo raczej w tym wypadku czytanych) książek. Sami widzicie, że jest tego krytycznie mało, ale mam nadzieję, że kwiecień będzie lepszy, choćby przez to, że konkursy mam już za sobą i zostały tylko egzaminy.

Przejdźmy do Book Houlu!
Na wstępie powiem, że kupowanie książek zupełnie nie idzie w parze ze mną w tym roku. Ale to chyba też kwestia tego, że po kupnie pianina jestem zadłużona u rodziców na 1000 zł... No ale cóż. Ale to nie znaczy, że w tym miesiącu nie przybyła do mnie  żadna pozycja. Dostałam bowiem piękną książkę w pięknym wydaniu.

 Złodziejka Książek Markusa Zusaka

Dobra. Book Houl i podsumowanie mamy już za sobą. Przejdźmy do TBR na kwiecień. Oj, teraz tego sporo będzie xD

W kwietniu moje plany przedstawiają się tak:

♪ Ruszyć z Kwiatkami
Brnąć dalej w Pokochała... Stephen King
Kontynuować czytanie Jezusa z Nazerethu Roman Brandsteater
Skończyć Strażników Historii Damian Dibben
Skończyć Historię pszczół Maja Lunde
Przeczytać Spirit Animals. Więzy krwi Garth Nix & Sean Williams



Przeczytać Grzesznika Maggie Stiefvater



To chyba tyle, ile chciałam Wam dziś przekazać. 
Zaczytanego dnia i ...

Adiós! 😄