Wiem, wiem, robiłam to już poprzednim razem, ale szczerze przepraszam Was (po raz już kolejny) za moją nieobecność. Ale mam coś na swoje usprawiedliwienie, jak zwykle z resztą. Mam nadzieję, że tym razem będzie ono wystarczająco silne - nauka na finał konkursów przedmiotowych. Ale pocieszę Was moi drodzy czytelnicy- nie tylko Was opuściłam i nie tylko książki ucierpiały :''). Nauka na to oto wydarzenie wymagała ode mnie chwilowego pożegnania również pianina, rolek oraz tygodniowej nieobecności w szkole. Ale, ale. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ;) i tak też było w tym wypadku, gdyż nauka nie poszła w las i godziny spędzone przy omawianiu książek do materiału rozszerzonego dla liceum przyniosły efekty. Uzyskałam bowiem tytuł laureata wojewódzkiego konkursu biologicznego! ^^ Cieszę się jak dziecko z tego powodu, ale również i z tego, że będę mieć więcej czasu na wszytko (no, jeszcze egzaminy, ale nie myślmy na razie o tym...).
Dobra, koniec już o nauce, przejdźmy do bardziej przyjemnych rzeczy.
Znów połączyłam podsumowanie z TBR, gdyż (tak jak w lutym) nie ma tego zbyt wiele i trochę głupotą byłoby robić na to dwa posty. Mam nadzieję, że zadowolę Was tym jednym 😉. Zapraszam zatem na podsumowanie.
Niestety, ale marzec pod względem czytelniczym to jedno wielkie rozczarowanie ilościowe. Pamiętacie styczeń i rekordowe 6 książek? Cóż, w marcu przeczytałam... (nie bijcie!) mniej niż jedną. Tak MNIEJ NIŻ JEDNĄ. Ale nie myślcie, że nie czytałam nic, oo nieee. Tak by być nie mogło. Jestem w trakcie czytania kilku książek. Porównując do TBR na marzec, wygląda to mniej więcej tak:
- Co do Pokochała Toma Gordona [46/173]... Jest źle 😂 Jak na razie męczę się z tą książką strasznie, kilka stron czytam w niesamowicie długim czasie, nie mogę się w niej odnaleźć. Ani nie sprawia mi większej przyjemności, ani nie widzę w niej ukrytego przekazu... Cóż. Może na razie jest za wcześnie i akcja rozkręci się bardziej w następnych rozdziałach.
- Do Kwiatków nawet nie zajrzałam. Tkwię w miejscu [25/192].
- Do pierwszej części Jezusa z Nazarethu zerknęłam [15/809]. To nic w porównaniu ilością stron w tej książce, ale przynajmniej coś tam zaczęłam :)
Ale, ale, ale. To nie wszytko. A mianowicie zaczęłam jeszcze dwie inne książki, które nie znalazły się w poprzednim TBR. Mówiąc szczerze, idzie mi z nimi lepiej niż z wymienionymi powyżej :P Są to:
- Strażnicy Historii. Chiński ekspres [214/303]
- Historia pszczół [76/515]
Hm, to chyba tyle jeżeli chodzi o podsumowanie przeczytanych (albo raczej w tym wypadku czytanych) książek. Sami widzicie, że jest tego krytycznie mało, ale mam nadzieję, że kwiecień będzie lepszy, choćby przez to, że konkursy mam już za sobą i zostały tylko egzaminy.
Przejdźmy do Book Houlu!
Na wstępie powiem, że kupowanie książek zupełnie nie idzie w parze ze mną w tym roku. Ale to chyba też kwestia tego, że po kupnie pianina jestem zadłużona u rodziców na 1000 zł... No ale cóż. Ale to nie znaczy, że w tym miesiącu nie przybyła do mnie żadna pozycja. Dostałam bowiem piękną książkę w pięknym wydaniu.
Złodziejka Książek Markusa Zusaka
Dobra. Book Houl i podsumowanie mamy już za sobą. Przejdźmy do TBR na kwiecień. Oj, teraz tego sporo będzie xD
W kwietniu moje plany przedstawiają się tak:
♪ Ruszyć z Kwiatkami
♪ Brnąć dalej w Pokochała... Stephen King
♪ Kontynuować czytanie Jezusa z Nazerethu Roman Brandsteater
♪ Skończyć Strażników Historii Damian Dibben
♪ Skończyć Historię pszczół Maja Lunde
♪ Przeczytać Spirit Animals. Więzy krwi Garth Nix & Sean Williams
♪ Przeczytać Grzesznika Maggie Stiefvater
To chyba tyle, ile chciałam Wam dziś przekazać.
Zaczytanego dnia i ...Adiós! 😄