czwartek, 9 lutego 2017

Baśniobór - Recenzja #2

Hej, hej! Witam wszystkich!
Mówiłam, więc jestem! Po lekkim namyśle przychodzę dziś do Was z recenzją Baśnioboru Brandona Mulla.  Przejdźmy więc do rzeczy. Zapraszam serdecznie ☺



"Baśniobór"




Autor: Brandon Mull
Liczba stron: 340
Wydawnictwo: W.A.B.
Tytuł oryginału: Fablehaven

Kendra i Seth zostają wysłani na dwa tygodnie do dziadka. I wcale nie są zadowoleni. Na przywitanie dostają mnóstwo przestróg. Dzieci nie mają pojęcia, że ten dziwny staruszek jest strażnikiem tajemniczego Baśnioboru. W pilnowanym przez niego lesie żyją ze sobą w zgodzie zachłanne trolle, figlarne satyry, zgryźliwe czarownice, psotne chochliki i zazdrosne wróżki. Rodzeństwo, zlekceważywszy zakazy dziadka, uwalnia groźne siły zła, którym teraz trzeba stawić czoło. By uratować rodzinę, Baśniobór, a może nawet cały świat, Kendra będzie musiała zdobyć się na to, czego obawia się najbardziej...

Zacznijmy od tego, dlaczego sięgnęłam po tę książkę.
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Końcówka semestru, masa nauki, by wyciągnąć jak najwyższą średnią. Dodatkowo konkursy - jeszcze większa ilość nauki. "Czacha aż paruje" jakby to powiedziała pewna znana mi osoba :P .  No więc przydałoby się coś lekkiego do poczytania, czyż nie?
Na Baśnioborze widnieją dwa wpisy. Pozwolicie, że zacytuję:

"Fenomenalne! Niektóre sceny są godne Władcy Pierścieni"
"The Los Angeles Times"

"Dawno żadna książka nie sprawiła mi tyle przyjemności! Żałuję tylko, że nie mogłem jej przeczytać, kiedy byłem dzieckiem." 
Christopher Paolini

Uwielbiam Paoliniego za jego serię "Dziedzictwo" i jej sławny (niestety nie wszędzie i nie wszystkim) pierwszy tom pt.: Eragon. To przelało czarę. Stwierdziłam iż nie ma innej możliwości- muszę tę książkę przeczytać.

Czy takie własnie jest życie? Da się spoglądać w przyszłość albo w przeszłość, ale teraźniejszość umyka zbyt szybko, by ją pojąć? 

Moja opinia
Ta książka jest... taka jaka jest. Dla mnie nie jest jakaś super fenomenalna. Mało wymagająca, niezbyt skomplikowana. Po prostu taka właśnie na odciążenie umysłu podczas nauki. Lekka odskocznia. Ale powtarzam. LEKKA. Myślałam, że będzie to rzeczywiście coś w stylu "Władcy pierścieni", a dostałam książeczkę dla dzieci. Może po prostu zbyt późno siadłam do tej powieści.
Śmieszna, zabawna, czasem lekko hm, jakby to powiedzieć... dla mnie odrzucająca i trochę przynudnawa. Owszem są ciekawe sceny, ale to zdecydowanie za mało. Poza tym, po opisie spodziewałam się czegoś więcej niż tylko dokładnego opisu wróżek. A gdzie te wszystkie inne magiczne stworzenia? Kocham je w książkach fantasy, a tu tylko od czasu do czasu pojawiają się w powieści i to nie do końca przedstawione.   

-Złapać za dyngs i zjechać?- spytał Seth

Postacie... Hm, no właśnie. Co mogę powiedzieć o postaciach? Zdecydowanie czasem mnie irytowały. I to nawet bardziej niż mniej. Jakoś ich "nie czuję". Nie są do końca "zbudowane". W dodatku wszystko w tej książce dzieje się szybko. Jest mało rozwiniętych akcji, mało co jest do końca opisane. Początek akcji i zaraz już jej koniec. Czytelnik prawie natychmiast poznaje rozwiązanie sytuacji, nie ma się kiedy zastanowić, przetrawić powstały problem czy zagadkę. Po prostu nie ma. Na dodatek pozłacane napisy na okładce, a w szczególności na grzbiecie się ścierają.
-Czy ktoś kiedyś robił ci masaż?
-Żartujesz? Zawsze wydawało mi się to niedorzeczne. 

Pomimo tego wszystkiego książka nie jest zła. Są przygody, tajemnice, ale jakoś bardzo nie wciąga, przynajmniej mnie. Jako lekki przerywnik od nauki - jak najbardziej ok. Ale gdybym miała do niej siąść np. w wakacje, kiedy równie dobrze mogłabym wziąć jakąś bardziej wymagająca książkę - byłabym zła, że zmarnowałam czas na Baśniobór.  Wiem jedno. Następnych części raczej nie przeczytam.


Moja ocena:
Treść/przekaz: 4/10
Forma/styl: 5/10
Język książki: 4.5/10
Ogólna ocena: 4.5/10


Czy polecam?
Zależy dla kogo. Dla kogoś w wieku 9-12 lat - jasne, czemu nie. Dla kogoś starszego? Niekoniecznie. No, chyba, że poszukujecie czegoś mało wymagającego na oderwanie od rzeczywistości.


Adiós!
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz